Donald Trump nie wspiera transpłciowej młodzieży. Koniec z korektą płci?

20 stycznia 2025 r. Donald Trump oficjalnie objął urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jego powrót do Białego Domu wzbudził ogromne kontrowersje zarówno wśród Amerykanów, jak i reszty świata. Trump, skazany w słynnej sprawie "hush money" za fałszowanie dokumentów finansowych, mimo głośnej afery, ponownie objął pieczę nad USA. Sąd wprawdzie uznał go winnym, ale nie nałożył kary więzienia, co uzasadniono potrzebą ochrony urzędu prezydenckiego.

Objęcie władzy przez Donalda Trumpa wzbudziło niepokój wśród ekonomistów i polityków na całym świecie. Specjaliści z Europy i Ameryki Północnej przewidują negatywne skutki jego polityki dla gospodarki, handlu i środowiska. Kontrowersyjne plany Trumpa, takie jak nałożenie wysokich ceł na produkty z Chin i groźby wycofania USA z NATO, budzą obawy o stabilność międzynarodową. Pomimo tych wyzwań, Trump zdołał utrzymać poparcie znacznej części swoich zwolenników.

Wśród licznych ustaw zapowiadanych przez Donalda Trumpa, ta w szczególności oburzyła społeczeństwo oraz osoby wspierające LGBT+. Mowa o kontrowersyjnym zakazie, który dotkną m.in. transpłciową młodzież. Prezydent USA 28 stycznia wprowadził ustawę, która uniemożliwia stosowanie wszelkiego rodzaju hormonalnej farmakologii oraz chirurgiczną korektę płci osobom poniżej 19. roku życia.

W rozporządzeniu stwierdzono, że rząd federalny nie będzie "finansował, sponsorował, promował, pomagał ani wspierał" opieki afirmującej prawdziwą płeć dzieci, ponieważ prezydent twierdzi, że wiąże się to z kosztownymi rachunkami za leczenie oraz żalem na starość, ponieważ operacje związane z korektą płci mogą wpłynąć na ich zdolność do poczęcia.